Czwartek... Nudnawo... Bylem na rozdaniu Machinerow... Nuda. Kolko wzajemnej adoracji. Ale taka ludzka natura - w kupie latwiej przezyc. Potem rajd ulicami wymarlego miasta... Smutek... Bo... ...samotnosc boli... Moj wybor. Przynajmniej nie oszukuje nikogo [i ze wzajemnoscia]. Zdecydowalem. Mam dosc juz harpic pragnacych kolejnego ciala do ich albumu... Nie mam zamiaru juz dluzej dawac komus [falszywego] poczucia bezpieczenstwa... Hipokryzji... nieistniejacych, odgrywanych uczuc... seksu, nie dajacego radosci tylko co najwyzej rozladowanie napiec codziennosci...
Stracilem sens tego wszystkiego w co wierzylem kiedys... Niewiadome staly sie wiadome, a wiadome niewiadomymi... Miasto, moje kochane miasto, powoli obraca sie przeciw mnie...
Wiem, ze gorzki smak bedzie bardzo ciezko zamienic na slodki... Nie trace nadzieji ale...
...sobie myślę, że mógłbym mniej myśleć... mniej wiedzieć, mniej osądzać, mniej chcieć... W zamian byłbym szczęśliwym emerytem, w wieku lat 2X... Dopasowanym do realiów i wymogów rynku, hehe... A tak... ,)
Nevermind... O! Właśnie bank mi napisał, że nie dadzą prolongaty na pożyczkę zaciągniętą X lat temu na pokrycie rozmów telefonicznych mej X z jej gachem z UK. Ch. im w d. Banki to dla mnie zło konieczne, cóż, oddam co ich i podziękuję... Zapomniałem o tym już kompletnie, ale przez ten czas odsetki zawsze pobierali. Miałem dwa razy debet i to z winy ich systemu [nie liczę ile wydaję, powinni mieć na bierząco stan mego konta przy wypłatach z kart]. Cóż...
Czemu zło konieczne? Ano choćby po temu, że każda firma musi mieć konto w banku. Fiskalizm i znak czasu... [państwo mi nie ufa, vice versa zresztą]. Albo jak kradną kartę, to złodzieje mogą mi wyczesać [teoretycznie] konto do cna. To tak jakbym całą kasę nosił przy sobie. Bank umyje ręce od tego ow korzz... Omnia mea mecum porto. Zrezygnowałem już ze wszelkich ch. wartych visa i master parę lat temu. Jakież przeżyłem zdziwienie [i rozczarowanie systemem bankowym] kiedy ponad dwa lata od rozwiązania umowy dostałem wykaz z fikcyjnymi rozliczeniami z... visy. Eh... Jad się ze mnie sączy, to przez to przesilenie zimowe zapewne... No i przez to, że zapomniałem o tym długu... Eh, samo życie w jego pięknej i surowej postaci...