wow
To był naprawdę dzień... SUPEEER!!! Yes! Yes! Yes!!! Właśnie wszedłem do domu, przed snem jeszcze puknę tu i ówdzie :))))...
Potwierdza się stara prawda, że z właściwym nastawieniem szczęście nie daje długo na siebie czekać!!!
Tyle się wydarzyło... Wow!
Generalnie KK dziś to był strzał w 10. Pod KAŻDYM względem.
Poznałem znów całe mnóstwo ludzi, ciekawych ludzi, ogólnie MAX.
Tylko jeden taki WĘDKARZ próbował najwyraźniej mi zepsuć humor...
Prosiłem CIĘ o coś...
C. dostał strzał w maskę i musieliśmy go po szpitalach o 6 rano wozić, ha ha ale było baaaardzo wesoło...
Spaaaaaać...
PS.
Jeszcze jedno, to do Ciebie, Kocie. Zauważyłem przez tą wczorajszą, krótką chwilę, że Ola ma baaardzo niepokojące oczy... Widać w nich tryskającą energią, zachłanną wprost ciekawość życia... Nie? Be happy...