...nadchodzą... Szczerze mówiąc, to nie przepadam... Nie wiem/pamiętam już nawet jakie są korzenie tej niechęci, niemniej fakt jest bezsprzeczny. Może dlatego, że po latach kłótni z Rodziną nabrałem do nich dystansu? Możliwe... Może dlatego, że te Święta [większość zresztą] kojarzą mi się z wzmożoną konsumpcją...? Nieważne. Ważne jest to, że Święta zatraciły swój czar. Nawet śniegu nie ma. Pamiętam, jak byłem mały, na każdą wigilię był śnieg, chodziłem z sankami na górkę do saskiego... Brak mi śniegu. Śnieg powinien być zawsze zimą... Mniej byłoby depresji u ludzi. Zimą świat traci blask, robi sie monochromatyczny, w odcieniach szarości maści wszelakiej. A śnieg powoduje, że jest jaśniej, o wiele jaśniej, czy to w dzień, czy w nocy. Przykrywa tą przytłaczającą szarzyznę... Może dlatego tak wielu ludzi nie lubi teraz zimy? Może?
Ciekawe, jakby zrobić badania wśród populacji ludzi żyjących w miejscach, gdzie śnieg jest zawsze zimą i tam gdzie go nie ma, to czy faktycznie tam gdzie jest jego deficyt byłoby więcej przypadków depresji. Na 100% pomaga na deprechę jesienno - zimową dobre oświetlenie, ciepłe... O! Idę włączyć lampę... i Vivaldiego... :)